Post
Kacperek miał operację usunięcia migdałków w środę,a wyszedł ze szpitala dziś,czyli w niedzielę.Było przeokropnie...operacja w pełnym znieczuleniu,nie obeszło się bez komplikacji,doszedł gronkowiec i paciorkowiec,miał być usunięty jeden migdał a wycięto trzy,oczyszczono mu całe noso-gardło.Okazało się,że są duże nacieki ropne,operacja miała trwać około 10-20 minut a trwa prawie godzinę,potem było tylko gorzej!Przez 2 dni syn był niekontaktowy,na przemian zwracał i tracił przytomność,kroplówka za kroplówką ,antybiotyk i różne dziwne leki,itd....spaliśmy w szpitalu z mężem na zmiane,bo ktoś musiał być z Kacperkiem 24 godziny na dobę.Dziś już troszkę lepiej,ale synek nadal nie może mówić(cos tam mówi,ale dosyc cichutko i niewyrażnie) i wszystko ma strasznie opuchnięte.Są też plusy całej tej operacji...Kacperek wreszcie dobrze słyszy a oddychanie nie sprawia mu już takiej trudności jak kiedyś,mam także nadzieję,że będzie lepiej sypiał.Co do opieki na oddziale w lubańskim szpitalu to mogę tylko napisać WSPANIAŁA.Podejście do dzieci rewelacyjne,świetny kontakt,warunki super(pokoik dla matki z dzieckiem)Nie życzę nikomu zobaczyć swojego dziecka w takim stanie...teraz już może być tylko lepiej,bo to co złe już za nami!
Trzymam kciuki Kacperku zebys szybko powrocił do zdrówka !! Pozdrowienia dla całej rodzinki
Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułożyło i Kacperek jest już wpełni sił i zdrowia:)
Pozdrawiam :)